Freski czachowskiego kościoła od czasu wydobycia ich na światło dzienne przez konserwatorów intrygowały i skłaniały do różnych interpretacji. Niektórych oburzały (diabły w kościele!), śmieszyły, prowokowały. Bez wątpienia mamy do czynienia z zagadką, której rozwiązania nigdy nie będziemy pewni. Nie jest nawet do końca jasne kiedy je wykonano i czy na pewno miały jednego autora. Więcej jest w czachowskim kościele pytań niż pewników. Dodatkowo wyjaśnienia komplikują częściowe zniszczenia wynikające z upływu czasu i przebudowy kościoła.
Do dnia dzisiejszego nie ustalono, co tak naprawdę kryje się za wieloma znakami, symbolami, scenkami i postaciami naniesionymi na ściany bardzo trwałą techniką al fresco, czyli „na mokro”. W obecnie dostępnej literaturze naukowej powszechnie twierdzi się, że czachowskie freski niosą ze sobą treści religijne i kultowe, bo tak malowało się w średniowieczu. Należy jednak zastanowić się czy wszystkie symbole i znaki mają pochodzenie chrześcijańskie, a jeśli tak, to czy część z nich nie jest adaptacją znaków słowiańskich na potrzeby chrystianizacyjne tego miejsca? Wiemy, że takie procesy miały miejsce, być może Czachów jest tego żywym dowodem. Pytanie to powstaje gdy przyjrzymy się namalowanym rozetom, a właściwie gwiazdom heksapentalnym. Znaki te stosowane były powszechnie w mitologicznej symbolice przedchrześcijańskiej i można by przyjąć, iż umieszczone w świątyni, miały ją uczynić także świątynią zamieszkujących wieś Słowian, miały oswajać ich z nową religią i do niej zachęcać. Poza gwiazdami znajdziemy tu najprzeróżniejsze krzyże: zdwojony wpisany w koło, które w słowiańskiej mitologii ma wzmacniać jego moc, krzyż słoneczny bez podmalówki rysowany konturem. Krzyż to w pogaństwie znak drogi ziemi względem słońca, czterech pór roku, czterech stron świata, symbol kultu słońca. Namalowano tu szereg kół symbolizujących doskonałość i wciąż odnawiające się życie.
Innym rodzajem znaków, które odnajdujemy na ścianach kościoła, są znaki heraldyczne: lilie, krzyż joannitów, krzyż laskowany, orły – czarny – prawdopodobnie cesarski i czerwony – brandenburski, a obok nich postaci ludzkie, jakby świętujące – z kielichami, w białych strojach, wykonujące tajemnicze gesty. W prezbiterium para ludzi, a pod nimi orzeł i krzyż, jakby wskazujące na tożsamość obydwu postaci. Pojawiają się również sceny narracyjne. Pierwsza z nich to prawdopodobnie scena z turnieju rycerskiego – pokonanie saracena, o czym świadczą pika spychająca pokonanego ze stojącego obok muła. O turnieju mogą również świadczyć postaci: rycerza z tarczą i mieczem, rycerze na koniach w okazałych, odświętnych pióropuszach. Na przeciwległej ścianie widzimy drugą scenkę, która przedstawia uwolnienie od diabła, czyli prawdopodobnie chrzest. Ochrzczony przedstawiony został w białej, symbolizującej czystość szacie, podobna dużo mniejsza postać widnieje na północnej stronie prezbiterium. Całość, może przedstawiać jakieś szczególne wydarzenie, jakie miało miejsce w Czachowie, a które postanowił upamiętnić artysta. Może być również opowieścią o wydarzeniach związanych z dedykacją kościoła, której często towarzyszyły chrzty nawróconych, turnieje, zabawa taneczna – odzwierciedlona w ruchach postaci z łuku tęczowego po stronie północnej, a także błogosławieństwo nadane znakiem krzyża przez biskupa utrwalone być może na ścianie południowej prezbiterium. Ta postać w charakterystycznym nakryciu głowy i wykonująca różne gesty pojawia się w kilku miejscach „opowieści”. Z ilości emblematów i znaków heraldycznych wynika, iż w Czachowie przebywało wielu znamienitych gości. A byli nimi prawdopodobnie joannici – widnieje tu krzyż joannitów. Być może również cysterki z pobliskiej Cedyni, bowiem postać w koronie z lilii przywodzi na myśl cysterską pieczęć. Po wielości orłów i lilii wnioskować można pokaźną obecność rycerstwa. Może upamiętniono uroczystości związane z objęciem patronatem kościoła przez mieszczan Bollo i Henryka w 1336 r.? Czachowskie freski prawdopodobnie nie są autorstwa jednej osoby. Świadczą o tym choćby różnice w stylu i tematyce oraz umiejętności rysowania.
Ściany czachowskiego kościoła skrywają wiele tajemnic, których zapewne nigdy nie poznamy, niemniej jednak fascynujący świat średniowiecza, zaklęty w prymitywnych rysunkach, zawsze będzie skłaniał nas do stawiania pytań i szukania odpowiedzi.